piątek, 30 października 2015

One Shot III


Piosenki do notki, przy których miło mi się pisało: 
♥ https://www.youtube.com/watch?v=HaMq2nn5ac0
♥ https://www.youtube.com/watch?v=2-MBfn8XjIU


Nadszedł dzień wyjazdu Sakury oraz Naruto na Malediwy, czyli 19 lipca.  Ich samolot odlatywał o godzinie 19.00, więc wychodziłoby, że około godziny 10.00 rano następnego dnia znaleźliby się w upalnych Malediwach. Rodzice Sakury swój lot mieli na następny dzień, więc nie musieli się krępować w ich towarzystwie w samolocie.
__________________________________________
Sakura dokładnie o 7.40 obudziła się w łóżku Naruto. Przypomniała sobie wczorajszą noc i od razu na jej twarzy pojawił się uśmiech. Naruto o dziwo nie było razem z nią w łóżku. Dopiero chwilę później zauważyła, że na półce nocnej stoi taca ze śniadaniem i poranną kawą, a tuż obok karteczka z napisem: Jak samopoczucie, moja różowa dziewczyno? Instynktownie Sakura odpowiedziała pod nosem:  
- Świetne. - i znowu szeroko się uśmiechnęła.
Zadawała sobie tylko jedno pytanie, gdzie on się do jasnej cholery podziewa?! I zabrała się za jedzenie przygotowanego przez Naruto śniadania. Grachamka z sałatą, tuńczykiem, pomidorem i serem? Niebo! A do tego kawa? Niebo wyższej klasy!

Sakura od razu po zjedzeniu jedzenia wstała z łóżka, pościeliła je i za pomocą swojej przedniej kamerki w telefonie, traktując je jako lusterko starała się ogarnąć swoje włosy, co zakończyło się oczywiście porażką, ale liczą się przecież chęci, prawda? Następnie wyszła z pokoju na przedpokój i zastanawiała się, co zrobić, czy iść do domu, czy może poczekać aż powróci Naruto. Wybrała pierwszą opcję, bo do 19.00 pozostało niewiele czasu, a musi spakować wszystkie najpotrzebniejsze rzeczy i dojechać na lotnisko przed czasem. Mimo wszystko martwiła się o Naruto. Nie wspomniał jej o niczym, że rano gdzieś wychodzi, ani też nie zadzwonił. A no właśnie! Od czego są telefony komórkowe? Sakura zaśmiała się z własnej głupoty i powiedziała do siebie:
- Debilka.
Po chwili wybrała numer Naruto, a po trzech sygnałach odebrał telefon.
- Witaj, moja różowa dziewczyno! Zjedzone śniadanie? Smakowało? Mam nadzieję.
- Dlaczego musiałam się dzisiaj obudzić w TWOIM łóżku SAMA?
- Przepraszam, ale kompletnie wypadło mi z głowy, że musiałem coś załatwić jeszcze z biurem podróży. Mam nadzieję, że się nie gniewasz?
- Wybaczam ci, ale w Malediwach ma to się nigdy nie powtórzyć! Ani rusz zostawić mnie samej w łóżku o siódmej nad ranem!
- Nigdy to się już nie powtórzy. Wiesz, jaki czułem ból zostawiając taką bezbronną dziewczynkę samą w łóżku? A tym bardziej po TAAAKIEJ nocy?!!
- Co masz na myśli mówiąc: TAAAKIEJ nocy?
- Cudownej, najwspanialszej, najcudowniejszej nocy w moim życiu. Znaczy... jedną z najcudowniejszych, bo każda z tobą jest tą najcudowniejszą, a w najbliższym czasie mam nadzieję, że będzie ich więcej!
- Nie rozpływaj się już tak, Naruto! Od kiedy faceci są takimi romantykami?
- To chyba kwestia samopoczucia, słooońce.
- Jadę chyba za chwilę do domu. Muszę się spakować. Pojechałeś autem, prawda?
- No niestety, ale jeżeli chcesz, to możesz pożyczyć chevroleta mojej mamy.
- Nie, dzięki. Jakoś sobie poradzę. Baaaj, Ruto.
- Co ty powiedziałaś? Ruto? Wszystko, ale... RUTO?!
- Przepraszam, też cię kocham. Buziaki.
- Ja ciebie też, ale pożałujesz za to.
Rozbawiona Sakura rozłączyła się i wyszła z domu pamiętając, aby zamknęła drzwi tymi "nawszelkiwypadek" kluczami.
__________________________________________
Kiedy dziewczyna znalazła się w swoim domu, mama jak zwykle zasypała ją tysiącami pytań:
- Gdzie byłaś? Dlaczego nie zadzwoniłaś? Jestem twoją matką! Martwiłam się o ciebie! Znowu Naruto? Co ten chłopak z tobą robi... Ma szczęście, że jest przystojny.  Co wy robicie podczas tych nocy, kiedy nie ma cię w domu?! Chyba czas porozmawiać o pewnym temacie. Pamiętaj, że możesz mi zaufać i możesz mi mówić wszystko, dobrze?
- Mamo, pamiętam. Wiem, jak powstaje dziecko, że ludzie mają potrzeby i wiele rzeczy, o których wy z tatą nie macie pojęcia... I....
- Dziecko! Daj sobie na wstrzymanie, nie musisz mi dawać nauk o takich rzeczach. Idź lepiej się już pakować.

Sakura szybko pobiegła na górę do swojego pokoju i zaczęła się śmiać. Sama nie wiedziała dlaczego. Może po prostu nie mogła się doczekać wyjazdu na Malediwy? Wyjazd łączy się z tajemnicą Naruto i... swoimi planami dotyczącymi wyjazdu. Nie mogła się powstrzymać i napisała do Naruto:
- Nie mogę się doczekać tajemnicy, którą masz mi powiedzieć już dokładnie za... Dobrze, nie przesadzajmy, za około 25 godzin.
Po paru minutach usłyszała dźwięk swojego telefonu:
- Gdybyś była ziemniakiem, byłabyś zajebistym ziemniakiem, bejbe.
- A ty byłbyś kiepskim burakiem, gdybyś był burakiem... Ups, zapomniałam... JUŻ NIM JESTEŚ!
- O nie, teraz to chyba będę musiał zastanowić się nad Malediwami i powiedziem ci o tajemnicy. Ups, jak przykro! Wiesz, że ja także mam uczucia, dziewczyno? To mnie dotknęło. I to bardzo. ZA BARDZO.
Wyłączyła telefon i zaczęła się pakować. Spakowała nawet swoje trzy najładniejsze sukienki z nadzieją, że nadarzy się jakaś okazja na kolację z Naruto. Nie zapomniała też o dodaniu do swojej telefonowej playlisty nowych piosenek.
O 16.00 poszła do łazienki wziąć porządną kąpiel, potem umyła włosy i zaczęła robić sobie maseczki na twarz. Następnie postanowiła zrobić sobie makijaż. Postawiła na widoczny, ale delikatny! Podkreśliła swoje policzki mocnym różem, a usta ulubioną szminką Naruto z MACA. Pomyślała:  "Idealnie!".
Później zaczęła przeglądać facebooka, ale prędko usłyszała trąbienie samochodu. Wyjrzała za okno i zobaczyła Naruto...  stojącego w szyberdachu... w limuzynie. Szybko zbiegła z walizką na dół i wyszła z domu.
- Ja przez ciebie kiedyś oszaleję! Jejuu, Naruto...
- Myślę, że zasłużyłem na choćby jednego buziaka? Dwa? A może na siedem?
- Zasłużyłeś na coś więcej. - I od razu pożałowała, że to powiedziała.
- Mrau. Czekam.
Sakura weszła jeszcze na chwilę do domu, aby pożegnać się z rodzicami, by się nie martwili, że porwie ją jakiś Arab i sprzeda na targu. Idąc w stronę limuzyny, Naruto szybko wysiadł z pojazdu i otworzył drzwi dla Sakury, szepcząc: Czekam na coś więcej.
- I się doczekasz.
__________________________________________
Kiedy dotarli na lotnisko, musieli czekać jeszcze 30 minut na samolot. W tym czasie rozmawiali o tym, co będą robić na Malediwach, a czego robić nie będą.
W końcu znaleźli się w samolocie. Zanim samolot odleciał, rozmawiali o swoich ostatnich SMS-ach.
- Nazwałeś mnie ziemniakiem!
- A ty mnie burakiem! Chyba można wyczuć większy podtekst, czytając od kogoś, że jest się burakiem, a w szczególności KIEPSKIM burakiem.
Sakura słysząc to, ujęła twarz Naruto w swoje dłonie i zaczęła go całować.
- Kocham cię, mój zajebisty buraku. - szepnęła i zachichotała.
Popatrzał na nią z błyskiem w oku i przytulił.
Powoli zaczęło się ściemniać, więc Sakura wtuliła się jeszcze bardziej w ramię Naruto i zasypiała.  Chłopak odgarnął włosy z jej czoła i je delikatnie musnął, przy tym wypowiadając słowa: Ja ciebie też kocham. Nawet nie wiesz jak bardzo.


Przepraszam, że notka dosyć krótkawa, ale chciałam jeszcze przytrzymać was w niepewności, bo One Shot IV z Malediw musi być takim wielkim WOOOW, a chcę napisać o tajemnicy Naruto już w oddzielnym poście. Przepraszam również, że tak późno notkę dodałam, skoro napisałam, że wrzucę ją miesiąc temu na dniach. Po prostu szkoła nie pozwala mi na pisanie nawet w weekend, z jakiego to powodu sama nie jestem  pocieszona. :v

Strasznego Halloween życzą Nisaac i Carusaku <3






Na zakończenie zapraszam was do odsłuchania najnowszej piosenki mojej idolki Ellie Goulding:
https://www.youtube.com/watch?v=3gUMEmIaOik <3

2 komentarze:

  1. Eii sister wymiatasz :3 rośmieszyło mnie i podjarało ziemniaki i buraki :-) ;-)!!! daj mi trochę twego talentu mała!!! Narruusaaaaakuu foreeever

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahahahah xD Buraki i ziemniaki xD masakra xD Świetne :) Czekam na next oczywiście bo chce poznac tą tajemnicę Naruto ;) Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń